DRAKE

CZOWIEK Z BLIZNĄ

Wyjątki z Księgi Wieków

Księga Wieków została spisana całe stulecia temu i liczy kilka tomów. Poniższy fragment stanowi część najsilniej związaną z naszą opowieścią.

"Oto patrzcie, powstanie krzyk u samych fundamentów ziemi, wołający o sprawiedliwość za straszne czyny Mrocznego Władcy. Albowiem, gdy czarne moce będą zalewać ziemię i płynąć przez przeklęte królestwo, gdy wasi zmarli powstaną przeciwko wam. Lękajcie się Mrocznego Władcy, bo jego słudzy będą liczni i potworni.

Czujni jednak bądźcie w każdej godzinie, albowiem ujrzycie w najczarniejszej godzinie, jak spośród was wzrośnie bohater. Gdyby zaś poległ, Mroczny Władca świat cały zmieni w swoje włości, a waszym ciałem pożywią się demony. A jako że Władca przepełniony będzie przeklętą mocą nekromancji,jego legiony martwiaków pokonają wszelkie królestwa żywych.

Dugo czekać będziecie, a pojawi się Człowiek z Blizną, a wielkie będzie jego przeznaczenie - albowiem jego to dłoń dzierżyć będzie klucz, który sprawi, że straszne armie martwiaków Czarnego Władcy w niebyt odesłane będą..."

Drake urodzi się w prostej, uczciwej rodzinie, mieszkającej w spokojnej wiosce leżącej na nizinie Jasnych Pól, odległej zaledwie o dzień lub dwa drogi od Mglistej Kniei. Chociaż był "zaledwie" synem pasterza, od najmłodszych lat cechowało go coś wyjątkowego.

W szóstej wiośnie swego życia Drake sam jeden ocalił swoje stado przed hordą wygłodniałych wilków, za całą broń mając jedynie pochodnię i własne zdecydowanie.

"Drake ma duszę wojownika" - chełpił się jego ojciec.

"Ma coś więcej" - stwierdziła wioskowa wróżka, gdy przycisnęła zwiniętą w pięść rękę do piersi chłopca i zamknęła oczy. - "Ma w sobie magię"

Niestety, beztroska młodość Drake'a okazała się krótka i skończyła w dwunastym roku jego życia - wraz z pierwszym spotkaniem Legionu... W cichej wiosce pojawił się śmiertelnie ranny Krzyżowiec, niosąc wieści o obozującej w pobliżu armii Necrosa. Podobnie jak inne dzieci, Drake słyszał plotki o Necrosie i jego mrocznym wojsku, Legionie Umarłych, lecz do tego dnia zagrożenie zdawało się równie nierzeczywiste, jak ziejące ogniem bajkowe smoki.

Tego pamiętnego wieczoru Drake został przyłapany na podglądaniu starszych wioski układających plany obrony i ojciec nakazał mu wrócić do stad. Wtedy to Drake po raz ostatni widział swego ojca żywego i nigdy nie mógł odżałować, że się z nim wtedy pokłócił. Podczas zbierania stada usłyszał nagle krzyki, rozbrzmiewające echem w wąwozie. Stanął na szczycie wzgórza w samą porę aby ujrzeć Legion pustoszący wioskę. Drake zbiegł ze stromego zbocza w kierunku oblężonej osady. Jednak w chwili, gdy do niej dotarł, wszyscy mieszkańcy - wraz z jego rodzin i przyjaciółmi - byli już martwi. Po wiosce snuła się jedynie garstka żołnierzy Legionu w celu zebrania broni z pobojowiska.

Drake wślizgnął się między domy, kryjąc się w cieniach. W pewnej chwili, myśląc, że ujrzał jednego z wieśniaków, zerwał się i pobiegł ku niemu. Okazało się jednak, że to tylko Krzyżowiec, który zmarł rankiem tego dnia. Stał się jednym z nich - martwiaków - podobnie miało stać się z resztą mieszkańców wioski. Krzyżowiec zadał Drake'owi cios mieczem, rozcinając mu policzek. Instynktownie chłopiec schwycił płonący zaostrzony pal i przebił trupa rozżarzonym kołkiem. Widząc, że nic innego mu nie pozostało, umknął i schronił się na pustkowiach, tak daleko od Legionu, jak tylko mógł dotrzeć.

Następne dziesięć lat Drake spędził na poszukiwaniu krewnych w innych wioskach. Niestety, zbyt często dowiadywał się jedynie o kolejnych, pomordowanych rodzinach lub uciekinierach zmuszonych do wędrówki w odległe lub nieznane miejsca. Znalazł w końcu swe miejsce wśród najemników, cygańskich taborów i złodziei. Wyszkolili go w stosowaniu podstępu, sztuce szermierki i maskowania. Tymczasem nienawiść Drake'a do Legionu narastała; często zbaczał z drogi tylko po to, by skorzystać z nadarzającej się sposobności zaatakowania obozu martwiaków. Legendy i opowieści o "człowieku z blizną" rozchodziły się po kraju - doszły nawet do niesławnych uszu samego Necrosa.

Pewnej nocy, gdy Drake spał w leśnej gęstwinie, banda ogrów - włóczęgów postanowiła pozbawić go żywności i broni. Gdy tylko go dopadli, z ciemności wyłonił się wysuszony stary pustelnik i nakazał ogrom odstąpić. Widząc, że pustelnik jest niewidomy, ogry zlekceważyły go. Wtedy pustelnik zaatakował. Ku zdziwieniu bestii pozbawiony wzroku starzec walczył szybko i zręcznie. Drake w tym czasie złapał swą maczugę i razem z pustelnikiem przegnali wrzeszczące ogry w mrok.

Starym pustelnikiem by stoik Nomandi. Zabrał Drake'a ze sobą do klasztoru, przytulonej do ściany urwiska, zapomnianej kryjówki przed złem. Nomandi niegdyś by członkiem Starej Gwardii w Cytadeli, ale stracił oczy w jednej z bitew z Legionem. Od tego czasu nauczył się dostrzegać więcej niż inni. Gdy nadeszła starość poszukał samotności na pustkowiu, aby nic nie przeszkadzało mu w medytacjach.

Nomandi rozpoznał w Drake'u bohatera z przepowiedni i przyjął go na swego ucznia. Szybko zrozumiał, że Drake kroczy ścieżką przeznaczenia. Zna starożytne dzieło, przepowiadające nadejście zbawcy w postaci człowieka z blizną na twarzy.

Gdy Drake by gotów do opuszczenia klasztoru i wyruszenia w dalszą drogę Nomandi odprowadził go poza bramę i właśnie wtedy zaatakowała ich wielka horda Legionu. Mimo zaciekłej obrony Nomandi został śmiertelnie ranny. Wiedział, że gdyby zginął z ręki Legionu, stałby się jednym z nich, ubłagał więc Drake'a, aby podał mu napój nasenny, który położy kres jego życiu, nim zabiły go rany.

Przed śmiercią Nomandi powiedział Drake'owi, że Legion nie zapuściłby się tak daleko i w takiej liczbie, gdyby czegoś rozpaczliwie nie poszukiwał. "Chcą odnaleźć Ciebie, Drake" wyszeptał. "Wiedzą, że jesteś niebezpieczny." To były ostatnie słowa, jakie wyrzekł. Pogrzebawszy swego nauczyciela, Drake zaprzysiągł ścigać Legion aż do ostatnich gnijących zwłok w armii Necrosa... Być może jednak przepowiednia się sprawdzi.